Udało mi się poświęcić trochę czasu na Las sosnowy.
Dokładnie 4 dni. I znów po każdym podejściu starałam się uwiecznić
postęp w pracy. Jednak zazwyczaj byłą to już późna noc i spore zmęczenie
o czym świadczą zdjęcia:
Dzień 5
Dzień 6 okazał się pechowy, już sama nie wiem ile razy prułam te ptaki.
Miałam już nawet ochotę zostawić je tam gdzie wyskoczyły ale w końcu są
tam gdzie być powinny.
Jeszcze 7 i 8 dzień i znalazłam się w choinkach.
Widać, jak ładnie przybywa pracy:)
OdpowiedzUsuń