Utknęłam w martwym punkcie. Już drugi dzień haftuję jedno drzewko, gdzie zazwyczaj zajęłoby mi to jedno dłuższe popołudnie i wieczór...
No jakieś zaklęte się okazało dla mnie :P A co to będzie jak będę haftowała to ogromne środkowe drzewo? Pewnie tydzień mi zejdzie, albo nabiorę większej motywacji do niego i szybko się rozprawię. No zobaczymy :P
Mam na razie tyle. Malutko, bo prawie dwa tygodnie ponad jego nie ruszałam, ale w kwietniu mam zamiar przyspieszyć. ;)
Miłego weekendu Wam życzę Moje Kochane Salowiczki i gratuluję pięknych lasów, jakie tutaj rosną... i powstają.
No jakieś zaklęte się okazało dla mnie :P A co to będzie jak będę haftowała to ogromne środkowe drzewo? Pewnie tydzień mi zejdzie, albo nabiorę większej motywacji do niego i szybko się rozprawię. No zobaczymy :P
Mam na razie tyle. Malutko, bo prawie dwa tygodnie ponad jego nie ruszałam, ale w kwietniu mam zamiar przyspieszyć. ;)
Miłego weekendu Wam życzę Moje Kochane Salowiczki i gratuluję pięknych lasów, jakie tutaj rosną... i powstają.
Szczerze mówiąc - ja też nie lubię takich jednostajnych, rozległych połaci do zahaftowania. Wolę już te kręte gałązki krzaczorków, trawki itd... Ale w gruncie rzeczy ten wzór zapewnia nam urozmaicenie w tej kwestii :)
OdpowiedzUsuńteż miałam z tym drzewem taki problem
OdpowiedzUsuńWcale nie tak malutko:)
OdpowiedzUsuń